niedziela, 9 lutego 2014

Żyję i mam się dobrze.

Nie było mnie tu od bardzo, bardzo dawna. Wiele się działo, to chyba najlepsze wytłumaczenie.
Żyję i mam się dobrze. W moim życiu obecnie jest jeden, ale za to WIELKI problem. Tomek hen daleko. Ale czuję, że to już niedługo się skończy. Poznań wzywa mojego Chłopca i wyciąga po niego łapska. Och, chwyćże go już raz a dobrze i przynieś do mnie bo czekam :<

Udało mi się przenieść na tryb indywidualny jeżeli chodzi o studia. Jak Bóg da- będę w przyszłym roku podwójną Panią magister. A właściwie już dał, teraz wszystko zależy ode mnie- obym to ja (sobie) dała :D

Jestem na bardzo fajnym stażu, który- mam nadzieję, rozwinie się w stałą, pełnoetatową pracę.

Na polu modelingowo- fotomodelingowo także sporo się dzieje. Narzekanie byłoby z mojej strony zbytnią i nieszczerą skromnością.

No i za oknem WIOSNA.


Znajoma poprosiła mnie żebym napisała jej co uważam o blogerach dziennikarzach. Potrzebowała tego do jakiejś pracy zaliczeniowej na studiach. Notka skreślona na szybko, liczę, że podda ją odpowiedniej edycji.
To co napisałam, ale niekoniecznie w 100% tak myślę (zależnie od dnia i godziny, wiadomo)

Żyjemy w czasach kiedy każdy może robić wszystko- a przynajmniej tak uważa większość z nas. Posiadanie telefonu z dobrym aparatem fotograficznym zdaniem wielu daje prawo do mianowanie siebie określeniem ‘fotograf’ przez co prawdziwi znawcy i pasjonaci dostają szewskiej pasji, ponieważ ich zawód przestał być powszechnie szanowany, zaś nazwa ‘fotograf’ zaczęła być nacechowana wydźwiękiem pejoratywnym. Nastały także czasy ekshibicjonizmu totalnego- pokazujemy innym co jemy, w co się ubieramy, w co się nie ubieramy i opowiadamy na forach o swoich najskrytszych fantazjach. Mamy potrzebę mówienia o sobie, przypominania o swoim istnieniu nawet za cenę zdradzania swoich sekretów, a także- sekretów osób z naszego najbliższego otoczenia. To doskonałe warunki na rozwój blogosfery. Nowe blogi powstają każdego dnia, każdej godziny, minuty- także w Polsce. Piszemy na nich o wszystkim. Przeważnie, blogi i ich treści pozostawiają wiele do życzenia. Ale wśród całego tego chłamu można od czasu do czasu znaleźć prawdziwą blogową perełkę, wypełnioną mądrymi przemyśleniami, które na dodatek są utrzymane w przynajmniej poprawnej stylistyce i formie. Ale czy właściciel takiego wybitnego bloga ma prawo mianować siebie dziennikarzem? Dziennikarz musi pisać, mówić, myśleć, ale za tym sformułowaniem kryje się także wiedza, praktyka. Dziennikarz to zawód. Jeżeli chodzę na boks, nie znaczy, że jestem bokserem. Do tego trzeba lat ćwiczeń, poznania tajników owego zawodu, wdrożenia. Pisanie bloga to dobry start, ale to tylko start. Jeżeli ktoś spełnia się w takiej kreacji i odczuwa niedosyt- niech zgłębia i poznaje temat. Ale niech nie skupia się tylko na sobie i na swoim pisaniu. Dziennikarz musi poznawać świat, prace innych pisarzy, musi być na bieżąco. Bez tego będzie tylko skupionym na sobie piśmienniakiem. Dobry pisarz amator brzmi lepiej niż dziennikarz blogowy. Nie rzucajmy niepotrzebnie tytułami, na które nie zasługujemy. A jeżeli chcemy się przedstawić jako…- zasłużmy na to. Jest tylu ‘artystów’ malarzy, którzy nie mają pojęcia, że czarny to nie kolor. Czy to nie wstyd? Odpowiedź pozostawiam Wam.

Zdjęcie z backstagu do teledysku, w którym brałam udział. Zapowiada się ciekawe cacko:)