środa, 20 stycznia 2016

Jakiś taki żal
I niechęć
Że czemu
Że czym ja sobie na to zasłużyłam?
Czemu i czym, do licha!
Ale zaraz potem, myśl
Że widocznie czymś sobie na TO właśnie zasłużyłam.
Oddech, głęboki, długi
I jakieś takie...
Rozluźnienie
Będzie dobrze.

"Bestia została pokonana".
Jeszcze nie, ale łeb wisi jej już na włosku.
Śmieszna ta Bestia moja. Łeb prawie oderwany a nadal może drzeć mordę.




poniedziałek, 18 stycznia 2016

niedziela, 17 stycznia 2016

Zawsze uważałam się za osobę najszczęśliwszą na świecie i bardzo siebie lubiącą, kochającą, szanującą. I nadal gdzieś tak myślę.
Ale jak tak analizuję to wszystko to wychodzi mi czarno na białym:
jestem najnieszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Ale jakoś to wszystko miłe, że nadal chcę bardziej i więcej i że wierzę. Miejscami.

https://www.youtube.com/watch?v=6EefPcht54c
Każdy dzień przynosi ze sobą radość, złość, miłość, powodzenie, niepowodzenie, sukcesy i draki. Nawet ten, który spędzi się w łóżku na jedzeniu w nim czekolady. Bo już sama ta sytuacja jest miło niemiła.
Jest takie powiedzenie: kto nie próbuje ten nie ma. Dwa razy "nie" daje nam "tak", więc: kto próbuje, ten ma.
I tak jest.
Chociaż ten kto nie próbuje też ma. Raz "nie" i raz "tak" daje nam "nie", wychodzi na to, że jeden negatywizm kontra jeden pozytywizm daje nam w rezultacie wynik ujemny, czyli smutek jest silniejszy od radości, chociaż siła sama w sobie jest pozytywna.
No ale hiv też jest pozytywny, a przecież jest negatywny.
Bądź tu człowieku mądry.


focus on me, nanana
https://www.youtube.com/watch?v=lf_wVfwpfp8&list=RDlf_wVfwpfp8#t=74



piątek, 1 stycznia 2016

Czas rozliczeń, wyliczeń i przeliczeń.
2015 był dla mnie -póki-co-najtrudniejszym-rokiem-w-moim-życiu.
Było źle, czasami bardzo, bywało, że nie miałam pewności czy się obudzę i będę dalej se łaziła tu i tam.

Plusy zeszłego roku:
to że już się skończył
to że gorzej być nie może
i co najważniejsze, chociaż na każdym innym możliwym polu życia: klęska, na tym, najważniejszym sukces:
twórczość. mocno poszłam nie tyle do przodu, co przynajmniej udało mi się w końcu wyjść z pewnych manier, w które sama się wprowadziłam. i nie czuję barier, wiem, że z każdym dniem rysuję lepiej. i  że moja ręka staje się moim prawdziwym życiem.
możliwe, że będę musiała się na tej ręce skupić. że nic innego dla mnie nie ma i nie ma co się oszukiwać.

serce podarte, podeptane i orzygane
nie będę go już zbierać, czyścić i zszywać.
podziękuję panom za wszystko i za nic.
macie ładne uśmiechy, zarosty, ramiona i głosy, o tego dobrze pachniecie, szczególnie w komplecie ze mną i w moim pokoju, ale do diaska. szlag by was trafił.

Ostatnio coraz częściej brak mi słów.
Coraz więcej rzeczy mnie po prostu szokuje i nie wiem gdzie jestem i o czym mowa.
Nie wiem już sama kim jestem i kim jest mój pies.

Jest Nowy Rok.
Ah AH AH