wtorek, 14 kwietnia 2015

Dziecko wróciło z wygnania.

Żywe.
W dodatku z obiema rękoma, nogami, nawet dłonie się uchowały i lewa stopa. Prawa też gdzieś się pałęta. Jak poszuka to znajdzie. Tak jest świat ułożony.

W głowie nadal trochę puściej niż to bywało, ale jednak jest na tyle pełno, że Dziecko wie już, że należy oddychać żeby móc w ogóle jakoś tam egzystować i że należy pić dużo wody.
Wtedy Dziecko wie, że w ogóle będzie.

I tak sobie rzepkę skrobię.


Archiwum bloga