środa, 8 kwietnia 2015

E, pierdolenie o szopenie, a życie toczy się dalej.
Rzeczywiście COŚ jest w tym Słońcu. Coś takiego, że wszystko staję sie łatwiejsze.
No i co?
Od dzisiaj startujemy.
Ciało jeszcze boli, mięśnie krzyczą  i o litość i o trochę ruchu, więc jeden wielki, nieśmieszny paradoks.
Ale nogi same rwą na się na podwórko :D





Archiwum bloga